środa, 8 kwietnia 2009

Pozwoliłam zeby wrócił i przez krótki okres było dobrze,znowu czułam się szczęśliwa.Mimo wszystko wiedziałam,że kłamie kiedy mówił,że wyjeżdża do pracy...To było dziwne ale zaczęłam wyczuwac każde kłamstwo a wymyślał je na każdym kroku.To niesamowite ale jego zycie to było jedno wielkie kłamstwo.Po latach powiedział ze powinien się normalnie leczyc poniewaz to bylo jak uzależnienie.Mogę powiedziec z czystym sumieniem ze żyłam z notorycznym kłamcą i dzieki temu do dzisiaj wyczuwam i zwracam uwage na rzeczy do których większosc nie przywiązuje wagi.
Na początku kiedy zaczął znikac na całe noce mówił że spi u rodziców ale coraz częściej jego telefon był wyłączony w tamtym czasie.Kiedy wracał ciągle powtarzał jak bardzo mnie kocha i jakie to szczęście że jestem w jego życiu.Wiele razy rozmawialiśmy i wiedział jaki mam stosunek do zdrady.Mówił,że to niesamowite ale jestem jedyną kobieta której tak bardzo ufa i wie na 100%że nigdy bym go nie zdradziła.
Zaczął sie sezon i jak wiadomo mnóstwo ludzi,imprezy,dyskoteki.Wychodzilismy razem i myślałam że teraz będzie już dobrze ale trwało to tylko chwilkę.Znowu zaczął znikac i pewnego ranka wrócił o 6 rano.Miałam dosyc i kazałam mu się wynosic.Myślał że to żart ale doszło do niego że mówie poważnie.Wszyscy znajomi mówili,że nareszcie zrobiłam krok do przodu ale wcale nie było mi lepiej.Kiedy nikt nie widział płakałam i płakałam i na dodatek czułam że to nie jest koniec ponieważ wiedziałam ze coś jest nie tak.........Kiedy nie dostałam okresu od razu wiedziałam......W tamtym czasie byłam chora wiec przyjaciele mówili że to napewno przez osłabienie spóznia mi się okres ale byłam pewna że jestem w ciąży bo zawsze miałam regularny.Nie czekałam zbyt długo i w dniu swoich urodzin zrobiłam test,oczywiście wyszedł pozytywnie.Moja pierwsza myśl była taka że musze usunąc ciąże bo nie dam rady sama wychowac dziecka a tym bardziej na moim utrzymaniu był dom i rachunki.Kiedy pojechałam do lekarza nawet tam dawałam do zrozumienia że nie moge urodzic dziecka.Potem brat zaczął podtrzymywac mnie na duchu że jakos to będzie ,że dam sobie radę.Lekarz kazał zrobic mi wszystkie badania i pytał o grupe krwi ojca.Byłam zmuszona zadzwonic i powiedziec mu o dziecku mimo że wcale nie chciałam tego robic.Tak minęło ok 1,5miesiąca.Po tym czasie spotkałam się z nim i zaczęliśmy rozmawiac.Jak można się domyślec znowu zacząl mi obiecywac złote góry a ja chciałam żeby moje dziecko miało ojca więc znowu postanowiłam sprobowac.Ciąże przechodziłam rewelacyjnie ,wrecz wspaniale.Chodziłam do pracy wiec sobie radziłam.On oczywiscie dalej niby'pracował;ale nigdy nie widziałam zadnych pięniedzy na oczy.Wrecz przeciwnie to ja utrzymywałam nawet jego...wiem,wiem ze bylam głupia ale obiecalam sobie że zrobie wszystko dla dziecka.Ciąża tak naprawde nie zmieniła go wcale,nadal znikal a kiedy rozmawialismy prze telefon ciagle slyszałam damskie głosy..Czasami wracał po dwóch dobach a ja cierpiałam w samotnosci.Kiedy bylam w 6miesiacu ciąży jedna z tych kobiet miala czelnosc i przyjechała do mnie do domu.Pamietam,że ogladalismy jakis film i ona weszla.Popatrzała na mnie i powiedziala-;o widzę że w ciązy jesteś, a twoj kochany chwalił sie gdzie spędził ostatnie noce?;Wtedy po raz pierwszy poczułam taki ból ktorego nigdy nie zapomnę...To coś czego nie potrafie opisac ale myśle że kazda zdradzona kobieta wie o czym mówię...Czułam jak z dnia na dzień wszystko we mnie się trzęsie mimo ze na zewnatrz nikomu nic nie pokazywałam.Prosiłam go zeby chociaz ze względu na dziecko troche przystopował bo moje nerwy są na wykończeniu.Oczywiscie tylko kilka dni dał radę.W końcu był to luty mój organizm nie wytrzymał napięcia i trafiłam do szpitala na podtrzymanie.Wyobrazcie sobie że nawet tam nie dał mi odpocząc ,wymyslił hostoryjkę że jego mama potrzebuje pieniędzy i że mam jej pożyczyc.Kiedy nie chciałam on zaczął na tym korytarzu prawie sie drzec i nie obchodziło go że potrzębuje spokoju.Te pięniądze oczywiscie były na jego długi,zresztą nie pierwszy raz musiałam za niego je oddawac.
Bardzo cięzko pisac mi to wszystko poniewaz zdaję sobie sprawę,że moja miłośc była też głupotą i poniekad sama zgotowałam sobie swój los.Jest tyle historii,które mogłabym opowiedziec ale chyba nie dałabym rady dlatego wszystko troszke skracam i chyba nie do końca jestem w stanie to wszystko opisywac ale napiszę tyle ile zdołam.Na dzisiaj moi drodzy to tyle bo wszystko wróciło i muszę odpocząc chwilę a poza tym pewna mała dziewczynka chce wyjśc na spacer więc lecę.Do poźniej......

niedziela, 5 kwietnia 2009


 
ll487e1844ba1f982cd5da1811d4a7fa94_data.php ll487e1844ba1f982cd5da1811d4a7fa94.php ll487e1844ba1f982cd5da1811d4a7fa94_upd.php